Autor |
Wiadomość |
kornella |
Wysłany: Pią 17:32, 02 Cze 2006 Temat postu: |
|
To dla mnie nie jest w ogóle dodatek. Przecież to kilka nowych rzeczy , które mogę sobie ściągnąć lub za pomocą odpowiednich programów zrobić... Gdyby tylko były pory roku (mogłyby nawet trwać 2 simowe dni), wtedy było by jak w realu! Np. na wiosnę wielkanoc, zima - boże narodzeniei sylwester. Już nie mówię o roku szkolnym... Zresztą w jednej gazecie słyszałam, że można nawet zrobić jakieś święta innych wyznań... ale to nie prawda  |
|
 |
SaRa |
Wysłany: Pią 15:01, 02 Cze 2006 Temat postu: |
|
Dla mnie ta gra to jeden wielki błąd! Głupia, tak jak kornella napisała nie ma pór roku i do tego tylko przychodzi mkołaj jak się postawi oczywiście choinkę i upiecze pierniczki! To że ma kilka nowych rzeczy nie oznacza że jest fajna. Ona jest okropna, nawet nie opłaca się za nią dać 55zł. To chamstwo! Ta gra(ten dodatek) powinien kosztować 2 lub 5 zł, anie 55zł. |
|
 |
kornella |
Wysłany: Śro 20:35, 31 Maj 2006 Temat postu: |
|
Według mnie w Zestawie Świątecznym powinny być pory roku (przynajmniej śnieg co kilka dni) to znacznie poprawiło by świąteczny klimat. W ogóle ten dodatek wprowadza (jak dla mnie) za mało dodatków. Sylwestra nie robi się codziennie, a w grze można. Mi ten dodatek jakoś szczególnie nie przypadł do gustu...  |
|
 |
aGaTa |
Wysłany: Śro 19:40, 31 Maj 2006 Temat postu: Co ze świętami w simowym świecie? |
|
Czego brakuje, a co jest wystarczająco dobre w rozszerzeniu The Sims 2: Zestaw Świąteczny? Hym... Mam ten dodatek i jak dotąd nie ciesze się zbytnio z jego posiadania. Istnieje wiele opinii, że ten dodatek jest całkiem przyzwoity. Owszem zgadzam się z nimi, ale brakuje w nim czegoś nowego. Tylko czego? No więc, moim zdaniem rozszerzenie dostarcza troche za mało przedmiotów codziennego użytku. Znajdziemy za to kilka nowych, ładnie wyglądających tapet i zaszronione okienka, a to jakiś klimat ma. Całkiem nowymi przedmiotami są między innymi bałwanek, świąteczne skarpety i choinka. Można jeszcze upiec ciastka Św. Mikołaja. Jeśli będzie się mieć szczęście (i Simowie nie zjedzą ciasteczek), to nasze domostwo nawiedzi sam Św. Mikołaj zostawiając całkiem przyzwoite prezenty. Ciekawie wygląda opcja przyjęcia noworocznego. Przygotowujemy się tak, jak do każdego innego przyjęcia, tyle, że goście zjawiają się wieczorem. Po jakimś czasie nasz dom odwiedza Stary Rok. Można z nim porozmawiać. Kiedy tak się bawimy nareszcia przychodzi chwila na... Nowy Rok. Simowie zaczynają w tedy krzyczeć i bębnić w garnki (wyjmują je z kieszeni spodni). Po jakich 2-3 godzinach oczekiwania Stary Rok znika, a na jego miejscu pojawia się brzdąc o imieniu (nazwistu - jeśli tak ktoś woli) Nowy Rok. Simowie jeszcze troche śpiewają i tańczą, a następnie (razem z Nowy Rokiem) odchodzą do domów. Nie wiem jak dla innych, ale dla mnie ten dodatek mógłby być leprzy. Trudno... |
|
 |